GPW wita luty spadkami

Luty 02, 2016 11:53

Warszawski parkiet nawiązując do niechlubnej tradycji dziewięciu kolejnych spadkowych miesięcy, wita luty spadkami. Po 2,5 godziny handlu indeks WIG20 traci 1,2%, po tym jak wczoraj zamknął on dzień stratą o 0,15%. Pytanie, czy luty będzie kolejnym spadkowym miesiącem na GPW? Czy może jednak karta się odwróci?

We wtorek pod kreską notowane jest 17 z 20 spółek tworzących indeks WIG20. Cieniem na nastrojach kładą się dziś spadki zarówno na azjatyckich, jak i europejskich parkietach. Jak również ponownie taniejąca ropa. Inwestorzy mogą też się obawiać słabych wyników spółek z USA i Europy (właśnie trwa sezon ich publikacji). Ich nastroi natomiast nie poprawiają informacje płynące z Chin o działaniach podejmowanych m.in. przez tamtejszy bank centralny, które mają wesprzeć rynek nieruchomości.

W dniu dzisiejszym nastroje na europejskich parkietach (w tym w Warszawie) już nie powinny istotnie się zmienić. Brak jest bowiem potencjalnych impulsów, które mogłyby nadać rynkom nowej dynamiki. Na takowe trzeba będzie zaczekać do środy, gdy zostanie m.in. opublikowana seria usługowych indeksów PMI/ISM, raport ADP, tygodniowe dane o zapasach paliw w USA, a także będzie mieć miejsce wystąpienie prezesa ECB.

W styczniu indeks WIG20 spadł o ponad 4%, co było dziewiątym kolejnym miesiącem jego przeceny i najdłuższą taką serią w historii. Przy czym w styczniu wyróżnić można bardzo słabą pierwszą połowę miesiąca, gdy indeks spadł do 1657,4 pkt. I korekcyjne odbicie w drugiej połowie, gdy zyskał on ponad 7%.

Zwykły rachunek prawdopodobieństwa sugeruje, że po serii 9 kolejnych spadkowych miesięcy, a w efekcie zejścia WIG20 do najniższych poziomów od 2009 roku, szanse na zamknięcie lutego na plusie rosną. Na szczęście dla posiadaczy akcji nie tylko dlatego szanse te są większe niż jeszcze miesiąc wcześniej. Prawdopodobieństwo kontynuacji wzrostowego odbicia WIG20 są większe przede wszystkim dlatego, że powolnemu wyciszeniu ulegają ryzyka, które na początku roku zepchnęły indeksy na świecie w dół. Ponadto na horyzoncie pojawiły się czynniki, które mogą nieco poprawić humory inwestorom.

Początek roku upłynął na globalnych rynkach akcji pod znakiem załamania wywołanego m.in. obawami o kondycję chińskiej gospodarki i przeceną na rynku ropy. Obecnie obawy o Chiny nieco się zmniejszyły. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że tamtejsza gospodarka znajduje się na równi pochyłej i z kwartału na kwartał będzie rozwijać się wolniej, ale to nie musi jeszcze oznaczać twardego lądowania. A już na pewno nie musi oznaczać dużego kryzysu gospodarczego, który dałby początek kryzysowi w globalnej gospodarce. Szczególnie, że jak pokazuje przykład dnia dzisiejszego, władze w Pekinie starają się wspierać gospodarkę. To uspokojenie obaw o Chiny, związane częściowo również ze zbliżającym się Nowym Rokiem Księżycowym, będzie lekko wspierać światowe giełdy. W tym parkiet w Warszawie.

Innym potencjalnym wsparciem będzie rynek ropy. Wydaje się, że ceny tego surowca znalazły w styczniu średnioterminowe dno, a obserwowane w trzeciej dekadzie stycznia wzrostowe odbicie nie jest zwykłym odbiciem, ale może oznaczać nawet koniec trendu spadkowego. Owszem, na wzrosty w średnim i długim terminie nie ma co liczyć. Jednak już na stabilizację cen powyżej granicy 30 dolarów za baryłkę można. Szczególnie, że na rynku zaczynają się pojawiać sugestie odnośnie możliwej współpracy producentów w celu zmniejszenia wydobycia ropy. Strach przed taką decyzją, co jednorazowo mocno podniosłoby ceny, może skutecznie hamować spadki cen poniżej wspomnianych 30 USD za baryłkę.

W lutym jeszcze jeden czynnik może potencjalnie wspierać stronę popytową na giełdach. Mianowicie oczekiwania na to, jakie decyzje w marcu podejmie Europejski Bank Centralny (ECB) i amerykańska Rezerwa Federalna (Fed). Po ostatniej decyzji Banku Japonii o wprowadzeniu ujemnych stóp procentowych rosną oczekiwania na to, że zapowiedziany przez prezesa ECB marcowy przegląd polityki monetarnej zakończy się dalszym jej poluzowaniem. Jednocześnie maleją szanse, że Fed podniesie stopy procentowe nie tylko w marcu, ale też w kolejnych miesiącach.

Marcin Kiepas
Główny Analityk Admiral Markets


To również Cię zainteresuje:

Giełda w Stanach Zjednoczonych jest przewartościowana
Czy nowoczesne metody inwestowania są dostępne dla każdego?
Zawsze ten sam problem...



Avatar-Admirals
Admirals Kompleksowe rozwiązanie do wydatkowania, inwestowania i zarządzania pieniędzmi

Admirals to więcej niż zwykły broker. To centrum finansowe oferujące szeroki zakres produktów i usług finansowych. Umożliwiamy indywidualne podejście do finansów poprzez kompleksowe rozwiązania w zakresie inwestowania, wydatkowania i zarządzania pieniędzmi.